Przejdź do głównej zawartości

Spotkanie, które na długo zostanie w pamięci

To było jedno z tych spotkań, które zostają w pamięci na długo. Książniczki spotkały się 24 kwietnia, by porozmawiać o książce „Jak złodziej przyszła. Reportaże o starości” autorstwa Grażyny Latos i Elżbiety Strzałkowskiej.
Książka ta, choć momentami trudna, okazała się bardzo potrzebna. Obok historii osób starszych, które opowiadają o swoich codziennych zmaganiach, samotności, ale też sile i nadziei, książka zawiera także rozmowy ze specjalistami – lekarzami, psychologami, osobami pracującymi z seniorami – a także z filozofem Tomaszem Stawiszyńskim. Jego obecność i refleksje o przemijaniu, akceptacji i sensie życia mocno poruszyły uczestniczki. Panie od razu wypożyczyły dostępne w bibliotece książki jego autorstwa.
Lektura stała się punktem wyjścia do rozmów o tym, jak postrzegamy starość, jaką rolę odgrywa w naszym życiu, a także, z jakimi wyzwaniami się wiąże. Wspomniano o samotności, braku wsparcia, ale też o sile i pogodzie ducha, a nawet miłości, które mogą towarzyszyć późnej dorosłości.
Panie dzieliły się też własnymi doświadczeniami związanymi z opieką nad rodzicami, z trudnymi decyzjami, emocjami i moralnymi dylematami. Czy dom opieki to porażka, czy troska? Nikt nie oceniał – raczej próbowałyśmy zrozumieć, co jest dobre dla bliskich i dla nas samych. Padło też wiele gorzkich słów o braku opieki geriatrycznej w Polsce – o tym, że system nie jest gotowy na starzenie się społeczeństwa.
Rozmowa toczyła się w bardzo otwartym i serdecznym tonie. Pani Maria, jedna z Książniczek, powiedziała, że ma 81 lat i właśnie teraz przeżywa najlepszy czas w swoim życiu. Jej słowa były pełne spokoju, nadziei i wewnętrznej siły – i zapadły nam w pamięć.
Omawiany reportaż skłonił nas nie tylko do refleksji nad losem innych, ale również do myślenia o własnej przyszłości – jak ją kształtować, by starość była czasem godnym, spokojnym i pełnym sensu. Jedna z koleżanek podzieliła się z nami pomysłem stworzenia wspólnego osiedla dla przyjaciół na starość – miejsca, w którym można żyć razem, wspierać się i nie być samotnym. Ten pomysł wywołał uśmiechy i pozytywną energię – kto wie, może kiedyś go zrealizujemy?
Książniczki opuszczały bibliotekę zadowolone, poruszone i wdzięczne – za rozmowę, atmosferę i możliwość podzielenia się tym, co w sercu. Czekamy na kolejne spotkanie – bo książki są tylko początkiem, a to, co dzieje się między nami w rozmowie, jest najcenniejsze.

moderatorka Dorota Strzelczyk
DKK "Ksiażniczki" w Bolesławcu