KSIĘGI JAKUBOWE Olgi Tokarczuk, czyli wielkie olśnienie zmysłów, uczuć i rozumu wywołane przez natchnioną autorkę o niezmierzonej imaginacji, które jest cudownym darem dla czytelnika Przeczytane stronice płyną przez oczy, usta i głowę, napełniając je świeżym powietrzem, niczym wiatry-oceaniczne, ożywiające swym tchnieniem żagle... Czy któraś z tych stronic jest zbędna, czy jest ich zbyt wiele? Tylko wtedy, gdy trzymam księgę w dłoniach, jeszcze nieotwartą... Z chwilą jednak, kiedy zaczynam zanurzać się w labirynt postaci, wątków, miejsc i idei jakaś niewidzialna siła wsysa mnie do środka. I chcę być jak Jenta, która widzi dalej i więcej. Chcę niczym Nachman eksplorować Wschód i Południe, rozmyślać na pustyni pod rozgwieżdżonym niebem, goniąc za efemerydą Jakuba, który nie wiadomo czym jest: prorokiem czy szalbierzem... Chcę wymieniać się listami z niedocenioną poetką Drużbacką i wielce oświeconym księdzem Chmielowskim... Żałuję, że nie urodziłam się w c...