Przejdź do głównej zawartości

W poszukiwaniu cudu


W dniu 18 lutego odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki działającego przy Gminnej Bibliotece Publicznej w Pielgrzymce.
W związku z pierwszą rocznicą śmierci Wisławy Szymborskiej spotkanie rozpoczęliśmy od wspomnienia życia i twórczości naszej Noblistki. a także przeczytaliśmy kilka jej wierszy oraz wysłuchaliśmy poezji czytanej przez autorkę.
Kolejnym punktem spotkania było omówienie książki pt. Opowieść ojca. Przez mongolskie stepy w poszukiwaniu cudu Ruperta Isaacsona. Wszyscy członkowie klubu przyznali, że jest to bardzo piękna książka, opowiadająca o sile miłości, przyjaźni, poświęceniu oraz o tym, do jakich skrajności może doprowadzić, nie tylko rodziców, autyzm dziecka. 
Poniżej recenzje książki napisana przez jednego z klubowiczów.

Łucja Lipowiecka
moderator DKK w Pielgrzymce


Opowieść ojca. Przez mongolskie stepy w poszukiwaniu cudu, Rupert Isaacson

Szczęśliwe małżeństwo Rupert i Kristin Isaacson oczekuje dziecka. Rodzi się chłopiec, któremu  dają na imię Rowan. Ku uciesze rodziców malec rozwija się dobrze, lecz przychodzi czas kiedy powinien zacząć mówić. Tak się nie dzieje, nie słyszą słów mama ani tata. Po konsultacjach medycznych okazuje się, iż Rowan cierpi na autyzm. 
Zrozpaczeni rodzice próbują nauczyć synka czegokolwiek, lecz to się nie udaje. Zachowanie dziecka cechuje brak kontaktu z otoczeniem, niemożność mówienia i przede wszystkim ataki krzyków i pisków roznoszące się po okolicy. Próba posłania go do szkoły nie dochodzi do skutku, bo nikt nie chce się męczyć z dzieckiem autystycznym. 
Różne dostępne źródła pomocy także nie dają rezultatu. Zdeterminowane małżeństwo postanawia o wyjeździe do Mongolii. Liczą na to, że medycyna niekonwencjonalna, wręcz szamanizm może pomóc ich synowi. Wyprawa zostaje szybko zorganizowana. Znajomości Ruperta, dziennikarza i podróżnika pomagają w organizacji kontaktów z tubylcami znanymi z poprzednich wypraw. Docierają do mongolskich szamanów, którzy odprawiają nad Rowanem swój rytuał. Celem jednak jest dotarcie do czarownika – uzdrowiciela mieszkającego w wysokich górach. 
Prowadzi do niego trudna i niebezpieczna droga oraz niepokój czy zostaną przyjęci. Docierają do owego czarownika, który bez przeszkód, a za sowitą opłatą odprawia rytuał nad chłopcem. Niepokój rodziców przeradza się w oczekiwanie na cud. I cud się zdarza, chłopiec zostaje uzdrowiony, nie uleczony – Rowan pozostał autystycznym dzieckiem, ale wolnym od dręczących go dysfunkcji. Powrót do domu w Teksasie rozpoczyna nowy, szczęśliwy rozdział w życiu rodziny.
Ujęta w ramy druku opowieść ojca poruszająca dogłębnie emocje czytelnika, daje do myślenia i mówi o tym jaką straszną chorobą jest autyzm.
Brak porozumienia z dzieckiem, codzienny widok wzrastającego synka, któremu nie można pomóc jest tragedią o ciężarze gatunkowym często przekraczającym ludzką wytrzymałość.
Przede wszystkim zaś mówi o niezłomnej i niewyczerpanej miłości rodziców do dziecka, zdolnych podjąć każde ryzyko, by pomóc własnemu synowi.
Opowieść kończy się szczęśliwie i na długo zapada w pamięć czytelnika, a wyczyn rodziców Rowana śmiało można nazwać heroizmem. Warto przeczytać.

M.H.
klubowicz z DKK w Pielgrzymce