Przejdź do głównej zawartości

Dwa bratanki, czyli dyskusja o nowej literaturze węgierskiej


fot. Anna Sędziak
Nie ma sezonu ogórkowego w Dyskusyjnym Klubie Książki przy świebodzickiej Bibliotece, gdzie ostatnio odbyła się dyskusja na temat literatury węgierskiej. Związki między Polską a Węgrami są długie, a szczególną relację łączącą oba kraje najlepiej charakteryzuje powiedzenie „Polak – Węgier – dwa bratanki i do szabli, i do szklanki”.

Rok 2016–2017 ogłoszony został przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego Rokiem Kultury Węgierskiej, z okazji przypadającej 60. Rocznicy Rewolucji Węgierskiej 1956 roku, jak również Poznańskiego Czerwca, a obchody tego roku stanowią podkreślenie solidarności obu narodów w niesieniu pomocy w trudnych i dramatycznych chwilach.

Oba historyczne wydarzenia zostały przywołane podczas dyskusji literackiej, w odniesieniu do książki György’ego Spiró Salon wiosenny, opowiadającej o wydarzeniach 1956 roku i ich wpływie na mieszkańców Węgier, w szczególności Budapesztu.

Historię Polski i Węgier łączy wiele podobieństw. To historia wielowiekowych zaborów, okupacji hitlerowskiej i terroru komunistycznego po II wojnie światowej. Finezyjnie wplecione wątki historyczne w książce Stephana Vizinczeya W hołdzie dojrzałym kobietom przeplatają się z doświadczeniami dorastającego młodzieńca, czynnego zresztą uczestnika dwudziestowiecznych wydarzeń na Węgrzech, a następnie wieloletniej emigracji. To inteligentna powieść o męskim dojrzewaniu, niepozbawiona wątków biograficznych i historycznych.

Zainteresowaniem klubowiczów cieszyła się również książka noblisty Imre Kertésza Ostatnia gospoda – zapiski z lat 2001–2009, będące – oprócz wielu refleksji, opisów podróży i spotkań – dziennikiem przemijania i starości. Imre Kertész jest mistrzem „złotych myśli” , często zabarwionych gorzką ironią i samoironią: Człowiek mający zmysł dobrego smaku w moim wieku już nie żyje (urodzony w 1929 roku pisarz zmarł w marcu 2016 roku).

Jedyną kobietą reprezentującą literaturę węgierską była Johanna Bodor i jej książka Nie szkodzi, kiedyś zrozumiem. Węgierka mieszkająca w Bukareszcie lub Rumunka o węgierskich korzeniach i historia jej rodziny na tle rumuńskiego reżimu, w którym żyło się znacznie gorzej niż w PRL-u. Prowokująca wiele pytań książka, w tym to najważniejsze: Jaką cenę ma wolność i czy można dla niej poświęcić własne dziecko ?

Najwięcej emocji wywołała książka Sandora Marai’ego Żar przypominająca egzystencjalne powieści Camusa lub Saint Exupery’ego, zawierająca mnóstwo literackiego materiału do refleksji o miłości, przyjaźni, nienawiści i o tym, co sam człowiek może zrobić ze swoim życiem.
fot. Anna Sędziak
fot. Anna Sędziak

moderator Małgorzata Grudzińska 
DKK Świebodzice