Przejdź do głównej zawartości

Co ma powódź do kryminału, czyli Ryszarda Ćwirleja historia kryminału polskiego

fot. Anna Kopyra
Na zaproszenie Miejskiej Biblioteki Publicznej i Dyskusyjnego Klubu Książki ŁGARZ w Chojnowie, przyjechał Ryszard Ćwirlej – autor poczytnych kryminałów, dziennikarz, wykładowca na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Każdy kto chciał spotkać się z twórcą powieści o przedwojennym komisarzu Fiszerze oraz cyklu o Milicji Obywatelskiej, mógł przyjść do biblioteki 25 października i wysłuchać wykładu na temat dwudziestowiecznej historii kryminału w Polsce. 
Genezą powstania tego rodzaju powieści, według słów naszego gościa, gdzie głównym bohaterem jest odważny policjant walczący w słusznej sprawie, była chęć ocieplenia wizerunku stróża prawa oraz zwiększenia zaufania do niego w społeczeństwie. I tak już przed II wojną światową Adam Nasielski stworzył postać nieustraszonego komisarza Bernarda Żbika. 
Podobny cel przyświecał i powojennemu kryminałowi. 
Podczas wewnętrznych narad w Komendzie Głównej MO zadecydowano, że należy podjąć takie działania, które przybliżą pracę milicjanta obywatelom. Zadanie opracowania szczegółów otrzymali pułkownik Zbigniew Gabiński i podpułkownik Władysław Krupka. W roku 1967 zaproponowali oni swoim przełożonym wydawanie serii opowiadań kryminalnych dla dorosłych czytelników oraz serii komiksów dla dzieci i młodzieży. 
I tak powstały dwie słynne serie: dla dorosłych - „Ewa wzywa 07”, a dla dzieci i młodzieży - „Kapitan Żbik”. Obie serie były starannie wydawane, a wśród autorów niebieskich zeszytów znaleźli się m. in Andrzej Szczypiorski, Janusz Głowacki czy Jerzy Edigey. Natomiast jednym z ilustratorów, cieszącego się dużą popularnością cyklu przygód kapitana Żbika, został Grzegorz Rosiński – twórca słynnego „Thorgala”. 
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wśród powieści kryminalnych niepodzielnie królowała Joanna Chmielewska. Otwarcie Polski na zachodni rynek wydawniczy w latach dziewięćdziesiątych prawie że doprowadziło do upadku rodzimego kryminału. W tym czasie czytelnicy chłonęli książki takich pisarzy jak: Robert Ludlum, Alistair Mclean, Clive Cussler czy Tom Clancy. 
Zaskakujący zwrot sytuacji nastąpił podczas powodzi stulecia w 1997 roku. Nieznany wówczas pracownik Uniwersytetu Wrocławskiego, Marek Krajewski, w czasie tych przymusowych wakacji, z nudów napisał powieść kryminalną osadzoną w przedwojennym Wrocławiu. Miała ona pozostać w szufladzie, ale pod wpływem impulsu autor zaniósł ją do wrocławskiego wydawnictwa. Po wielu perypetiach, książka została wydana w 1999 roku pod tytułem „Śmierć w Breslau”. 
To był przełom dla tego gatunku literackiego. 
Obecnie wielu polskich autorów pisze kryminały, które cieszą się niesłabnącą popularnością. Są także organizowane różne festiwale kryminału, gdzie nagradza się najlepszych pisarzy. I tak ten rodzaj powieści z literatury wagonowej awansował do miana dobrej literatury, którą warto znać, a nawet pochwalić się nią poza granicami kraju. 
Tego fascynującego wykładu, z wielkim zainteresowaniem, wysłuchali zarówno fani gatunku, jak i ci, którym kryminał nie jest „bliski”. W czasie prelekcji zadawano też wiele pytań, na które autor chętnie odpowiadał. Nawet podczas podpisywania książek toczyły się jeszcze rozmowy z jego nowymi sympatykami. 
A na koniec, dla fanów Ryszarda Ćwirleja, mam dwie dobre wiadomości. 
Na początku przyszłego roku ukaże się nowa książka z komisarzem Fiszerem. 
Prawdopodobnie rozpocznie się również produkcja serialu na podstawie pierwszej powieści pisarza „Trzynasty dzień tygodnia”. 
Na obydwa wydarzenia, jako neofitka kryminału, z niecierpliwością oczekuję. 
fot. Anna Kopyra
fot. Anna Kopyra
fot. Anna Kopyta
moderator Anna Kopyra 
DKK ŁGARZ Chojnów