Przejdź do głównej zawartości

„GORZKO, GORZKO” CZY „ SZAJSE, SZAJSE” W ŚWIEBODZICKIM DYSKUSYJNYM KLUBIE KSIĄŻKI?

„Bo nie od tego jest pamięć, by nam dostarczać prawidłowej wiedzy, o tym, co zdarzyło się przedtem, a co potem(…)”
- z taką m.in. prawdą próbowali się zmierzyć klubowicze DKK w czwartkowe popołudnie. (09.06.22).
„Gorzko, gorzko” Joanny Bator to powieściowy powrót do rodzinnych stron autorki i osadzenie akcji w Unisławiu Śląskim, Sokołowsku, Wałbrzychu czy Wrocławiu.
Bohaterki: Berta, Barbara, Violetta (przez V i dwa t) co usilnie przypomina narratorka, najmłodsza z nich, Kalina, to misternie, ale i boleśnie skreślony portret kobiet powiązanych trudną relacją. Nie potrafią żyć ze sobą, a jednak tym bardziej bez siebie czy pamięci o sobie.. Nie byłoby żadnej z nich, gdyby nie silna, wzajemna, trudna do wytłumaczenia zależność.
O czym mowa w najnowszej powieści wałbrzyskiej pisarki?
Poznajemy cztery pokolenia kobiet, które są generalnie niezależne czy raczej samodzielne, gdzie mężczyźni, kiedy się pojawiają nie wnoszą niczego konstruktywnego do ich życia, a jedynie obnażają słabości każdej z nich. Ukazanie codziennego życia najniższych warstw społecznych lokalnej społeczności, niemożność zaistnienia i dokonania rzeczy wielkich, (do których np. stworzona jest Violetta) przez ciągłe borykanie się z biedą czy destrukcyjną psychiką, ale także brak miłości, czułości i zrozumienia powoduje „rozdrapywanie niemal do mięsa” nie tylko bohaterek, ale i tego co uwiera czy boli czytelników „ Gorzko, gorzko”. Niełatwo więc było rozmawiać Klubowiczom o tej książce. Zgodnie stwierdziliśmy, że jest to najlepsza z dotychczasowych powieści Joanny Bator, bowiem nie tylko czytało się ją z wielkimi emocjami, ale jak na prawdziwe dzieło literackie przystało, sprawiło, że myśli i refleksje wędrowały poza jego karty, w kierunku rzeczy ważnych. Ważnych w naszym życiu, poczynając od „ wyrzuconych wazonów z Kołomyji czy ocalonej szafy, a kończąc na relacjach rodzinnych i wpływie na nasze życie.
Bardzo trudno jednoznacznie podsumować tę książkę, bo jej problematyka wydaje się nie kończyć, a już na pewno nie powiedziano wszystkiego w czasie i tak dość długo trwającego spotkania (ok. 2 godz.) Oprócz wszystkich deficytów z jakimi przychodzi się zmierzyć bohaterkom należy wspomnieć koniecznie o wyeksponowanym irracjonalnym STRACHU na kartach powieści, który odgrywa kluczową rolę. Pod jego wpływem na bohaterki spływa niczym nie umotywowana ODWAGA, która ściąga pasmo nieszczęść. Strach nie pozwala Bercie na opuszczenie ojca, by zacząć lepsze życie, ale rodzi odwagę, by go zabić. Strach „ każe” Barbarze znik ać przez całe życie czy godzić się z przemocą, ale w rezultacie rodzi odwagę pozwalającą zamordować Barnabę….Strachu nie może wyzbyć się najmłodsza z bohaterek Kalina: „ Gorzko, gorzko, powtarzam trzydziestoletnia, gdy boję się strachem odziedziczonym(…), że stracę to, po co ośmieliłam się wyciągnąć ręce”. Ona wie, że jest to jej przekleństwo, a pamięć i próba uporządkowania historii czterech kobiet- wyzwoleniem.
Ta złożoność powieści stanowi o jej niezwykłości, poszarpana historia głównych bohaterek w miarę czytania książki staje się coraz bardziej klarowna, a czytelnik wsiąka w nią bez reszty. Biblioteczny DKK w Świebodzicach zdecydowanie poleca!




moderator Beata Wiciak
DKK Świebodzice