Lubimy rozmowy z rodziną i o rodzinie. Często wspominamy. Oglądamy zdjęcia, badamy dzieje rodziny, wykonujemy drzewa genealogiczne...
Chętnie też celebrujemy spotkania rodzinne, kultywujemy tradycje i zwyczaje. To wszystko stanowi część naszego życia.
Bardzo ucieszyłam się, gdy Pani Marta Bartczak z wydawnictwa Replika zaproponowała mi poprowadzenie kampanii czytelniczej związanej z promocją książki Marcii Willett pt. Letni Domek, która ogólnie mówiąc jest właśnie o rodzinie.
Pani Marta z Wydawnictwa zadbała o książki i plakaty, a moja rola polegała na tym, żeby dobrze zarekomendować książkę, zebrać opinie czytelników, rozwiesić plakaty w Ostroszowicach, czyli ogólnie rzecz biorąc musiałam zrobić niezłą zadymę, aby jak najwięcej osób dowiedziało się o nowej książce.
Niezwykle malownicze plakaty skutecznie zwracały uwagę osób kupujących w pobliskim sklepie, przed biblioteką, w bibliotece i na przystanku. A cóż to za książka? - pytali ludzie. Jak się ją czyta? Czy jest w naszych zbiorach?
Pierwszymi osobami, które dostały pachnące drukiem egzemplarze były czytelniczki z Dyskusyjnego Klubu Książki. I to właśnie one zgłosiły swoje opinie dotyczące promowanej książki.
Okazało się, iż Marcia Willett napisała swoją powieść ciepło, sugestywnie, interesująco wręcz z pazurem.
Według czytelników czyta się ją dobrze i szybko. Jest to książka bliska wszystkim ze względu na przeżycia, których doświadczają bohaterowie.
Pewna czytelniczka zwróciła moją uwagę na trudności z zapamiętaniem imion oraz koligacji bohaterów. Skorzystałam z tych spostrzeżeń i podczas czytania notowałam imiona oraz pokrewieństwo niektórych osób. Bardzo mi to pomogło i dalsze czytanie było bardzo przyjemne.
Natomiast Pani Renia, klubowiczka z DKK stwierdziła, iż książka bardzo się jej podobała i dobrze się ją czytało, gdyż wciąga czytelnika swoją tajemniczością i trzyma w napięciu, a po zakończeniu nie opuszcza ciekawość: Co dalej? i... czy się kiedyś spotkali?
Pani Halinka zaś, opowiedziała o tym, że bardzo szybko przeczytała książkę, ponieważ nie mogła oderwać się od interesującej narracji i rosnącej ciekawości jak potoczą się losy Matta.
Bardzo ciekawa okazała się również opinia Pani Alicji, gdyż dostrzegła ona terapeutyczną moc lektury Letni Domek. Otóż według czytelniczki swoisty smak książki stanowi wątek tajemniczości trzymający czytelnika w napięciu, aż do ostatniej strony. Bohater książki Matt przeżywa swoiste katharsis tuż po rozwiązaniu życiowej tajemnicy co ma pozytywny wydźwięk psychologiczny i następuje uzdrowienie Matta z jego lęków i obaw.
Ja natomiast po przeczytaniu książki Marcii Willett poczułam, że rodzina jest dla mnie najważniejsza. Odkryłam też, że uczuciowość bohaterów nie mających więzów krwi nie przeszkodziła w stworzeniu wspaniałej, kochającej się rodziny.
Bardzo podobały mi się malownicze opisy przyrody, wnikliwe obserwacje ptaków oraz Rezydencja i Letni Domek, stanowiące swoiste gniazda dla zawiązania rodzinnych więzów. I jeszcze te małostkowe romansiki, utarczki, ploteczki, smaczki... zapachy prowincji utwierdziły mnie w przekonaniu, że w życiu tak jak w piosence Starszych Panów: Rodzina, rodzina, ach rodzina, nie cieszy gdy jest, lecz jeśli jej nie ma samotnyś jak pies.
I właśnie o tym jest ta książka.
Maria Kirkiewicz
moderator DKK w Ostroszowicach