fot. Marta Szczykutowicz |
Nikt z nich nie jest na właściwym miejscu. Szczęśliwe dzieciaki z wiekiem, dzięki wykształceniu i ambicjom próbują wydostać się z tego kotła. Niestety nowe miejsca, praca i inne środowisko, nie dają satysfakcji, zaczynają uwierać. Szczególnie Natalie zaczyna szukać nowych wrażeń, poddaje się frustracji. O ile historie głównych bohaterów jak i opis środowiska są interesujące, to same postaci są dla mnie jakieś niepełne, papierowe. 30-latkowie rozliczają się z życia, w którym nie znaleźli do końca swojego miejsca.
„Londyn NW” to książka, którą czyta się trudno. Szczególnie męcząca jest część pierwsza, coś w rodzaju przekładanki. Dlatego wymaga skupienia oraz częstego wracania do poprzednio przeczytanych stron. Cała konstrukcja książki jest według mnie, eksperymentem pisarki, chyba nie do końca udanym. Eksperymenty z językiem, stylem, strukturą i budową tekstu, utrudniają czytanie, zrozumienie w niektórych momentach, a to pociąga do zniechęcenia i zmęczenia czytelnika. Całość jest jakby pocięta i fragmentaryczna. Koniec także jest niejasny. Dorobek pisarski8 Zadie Smith ma entuzjastyczne opinie. Ja ich jednak nie podzielam.
fot. Marta Szczykutowicz |
DKK Polkowice