Przejdź do głównej zawartości

PAPUSZA – CYGANKA – POETKA


W przekładach Jerzego Ficowskiego
[wiersze pochodzą z książki Mistrz Manole i inne przekłady]

PRZYCHODZĘ DO WAS 
(me jawjom ki tume)

Nie przyszłam do was, byście jeść mi dali.
Przychodzę, byście chcieli mi uwierzyć.
Nie przyszłam do was po wasze pieniążki.
Przychodzę, byście rozdali je wszystkim.
Przychodzę do was z podartych namiotów,
wiatr je poszarpał i zabrała woda.
Proszę was wszystkich, proszę starych ludzi
i małe dzieci, i piękne dziewczyny,
zbudujcie domy srebrne jak namioty,
co w lesie stoją pobielane mrozem!
Nie przyszłam do was po wasze pieniążki.
Przychodzę, byście wszystkich przyjąć chcieli,
żebyście czarnej nocy nie czynili,
w biały dzień.
1953

Tematem ostatniego spotkania DKK w Piławie Górnej była poezja Bronisławy Wajs. Jerzy Ficowski badacz folkloru Cyganów polskich nazwał Papuszę „pierwszym świadomym poetą cygańskim w Polsce” – Papusza to po cygańsku lalka, tak nazwała ją matka, bo dziewczynka była śliczna jak laleczka. Data narodzin poetki nie jest dokładnie znana, podawane są lata 1908, 1909 i 1910 miejscem urodzenia Papuszy jest Lublin.
Ówcześni Cyganie byli analfabetami rzadko który Cygan umiał pisać i czytać, a kobiety wcale. Papusza należała do wyjątków i to niezwykłych, bo sama nauczyła się od polskich dzieci i żydówki sklepikarki pisania i czytania. Płaciła za naukę tym co ukradła. Na prośbę Jerzego Ficowskiego, którego poznała już w Polsce pisze swój życiorys, w którym przyznaje, że czyta świetnie a pisze bardzo źle. Z tego życiorysu-pamiętnika dowiadujemy się, że jej dążenia do wiedzy nie podobały się reszcie Cyganów – można nawet powiedzieć że była prześladowana (bita, opluwana).


Do końca II wojny tabor poetki wędrował przez Wołyń, Podole i Wileńszczyznę. Jej mąż Dionizy Wajs należał do Cyganów muzykantów i Papusza mogła śpiewać swoje utwory przy dźwiękach harfy. Po wojnie tabor Papuszy trafił w okolice Szczecina i przez kilka lat wędrowali Cyganie po zachodzie Polski od morza po Dolny Śląsk. Wtedy właśnie Papusza poznała Jerzego Ficowskiego, który zachwycił się jej poezją i namawiał do zapisywania.
Na początku lat 50. Cyganie musieli się osiedlić i podjąć pracę. Bronisława Wajs wraz z mężem osiedliła się w okolicach Stargardu. Bardzo brakowało jej wędrówek, lasu i tamtego  stylu życia. Jednak ta tęsknota  spowodowała, że jej twórczość rozkwitła.
Korespondowała z Julianem Tuwimem, który wpisał ją do Związku Literatów Polskich. Jemu też zawdzięcza pomoc finansową w czasie choroby męża, a później w jej chorobie.
Umiera w biedzie w 1987 roku, jednak nigdy nie goniła za bogactwem. Dla niej liczyła się piękność przyrody, radość życia, ludzka życzliwość. Wszystko to starała się przekazać w swoich wierszach.

J.P.
klubowiczka z DKK w Piławie Górnej