Na majowym spotkaniu DKK Książniczki zagościła muzyka, w szczególności muzyka skrzypcowa – nuty, dźwięki, rekwizyty... Wszystko dlatego, że omawiałyśmy książkę Agaty Romaniuk „Proste równoległe”. I nie dajmy się zwieść tytułowi, to nie jest powieść o matematyce, lecz w dużej mierze o muzyce właśnie, i o tym, jak przy jej pomocy pokazać emocje.
Agata Romaniuk, autorka książek dla dzieci (o Kociej Szajce – warte przeczytania nie tylko przez te z nas, które mają wnuki, Książniczki znane są ze swojego „kota” na punkcie kotów) i reportaży, w swoim debiucie powieściowym opowiada historię mistrzyni i uczennicy. Starsza z bohaterek – Wanda Krajewska jest genialną skrzypaczką, która z niewiadomych przyczyn od lat odmawia występów. Niektórym Klubowiczkom od razu nasunęły się skojarzenia ze znaną polską skrzypaczką Wandą Wiłkomirską, i słusznie – autorka przyznaje, że inspirowała się życiorysami zarówno Wiłkomirskiej, jak i Kai Danczowskiej, Idy Haendel czy Eugenii Umińskiej. Młodsza z bohaterek – Marta Rychter w latach osiemdziesiątych XX wieku, jako nastolatka, zostaje jedyną uczennicą starszej o pokolenie Wandy. Losy tej relacji śledzimy przez ponad dekadę, a wtrącane retrospekcje pozwalają nam poznać też historię życia nauczycielki od 1953 roku. W związku z czym, nieco mimochodem, otrzymujemy w książce podany „kawał” polskiej powojennej historii. Autorka znakomicie, niemal reportażowo, opisuje pomieszczenia, ubiory, ulice miast, zachowania ludzi – realia czasów, które większość z nas pamięta, a te młodsze, które pamiętać nie mogą, mają właśnie okazję poznać.
Naszą dyskusję zdominował temat talentu i tego, jakich wyborów trzeba dokonywać, co trzeba poświęcić, żeby osiągnąć sukces. Omawiałyśmy to na podstawie życia bohaterek – tu nasze grono się podzieliło na te, którym bliższa była postać Marty i na te, które lepiej rozumiały priorytety Wandy – ale też i własnych doświadczeń. Gościłyśmy na spotkaniu dwie panie, których historie świetnie wpisały się w rozważane kwestie. Baletnica i aktorka, tancerka i solistka scen polskich i zagranicznych podzieliła się wspomnieniami ze szkoły baletowej, mówiła o poddaniu się obowiązkom i dyscyplinie ćwiczeń oraz dylematach przy podejmowaniu decyzji w sprawach osobistych i zawodowych. Z kolei wieloletnia dyrektorka szkoły muzycznej, muzyk i nauczycielka międzynarodowej szkoły w Brukseli mogła przybliżyć nam, jak to jest być mistrzem i jak wygląda relacja z uczniem oraz jak trudną jest droga do sukcesu, i że czasem sam talent nie wystarcza – ważne są też okoliczności i... odrobina szczęścia.
Było to bardzo udane spotkanie. „Proste równoległe” okazały się świetną, wciągającą, wzbudzającą emocje powieścią obyczajową, pełną muzyki (aż trudno nie sięgnąć do „playlisty” utworów, które pojawiają się w książce), skłaniającą do refleksji i dostarczającą wielu tematów do dyskusji. Możemy nawet wybaczyć błąd ortograficzny, który wnikliwa czytelniczka znalazła na jej stronach, chociaż... powinnyśmy napisać do korektorki tekstu – może mamy szansę przywrócić zapomnianą, a nawet zupełnie nieznaną współczesnym miłośnikom książek wklejkę z napisem „errata”...
moderatorka Dorota StrzelczykDKK "Książniczki" Bolesławiec