Na wrześniowym spotkaniu DKK „Fiszka” rozmawialiśmy o poezji naszej czytel-niczki Elżbiety Bąkowskiej.
Pani Elżbieta Bąkowska urodziła się na Ziemi Krakowskiej w Dąbrówce Szczepanowskiej nad Dunajcem. Absolwentka Liceum Ogrod-niczego w Guminskach. Z maturą, dyplomem i obowiązującym wówczas „nakazem pracy” - nadanym przez Ministerstwo Rolnictwa przyjechała na tzw. „Ziemie Odzyskane”, gdzie pracowała w swoim zawodzie. W tym czasie ukończyła także studium języków obcych (francuski, niemiecki). Zafascynowana pięknem krajobrazu otaczającego ją w młodości i nieustanne obcowanie z kwiatami zaowocowały pisaniem wierszy i wydaniem książek: Bukiet liryczny (1997), Odmiany czasu (1998), Powrót do krainy słońca (1999), Życie i muza (2002), Uroda miłości (2005), Geometria istnienia (2008), Zapach snu (2009), Pieśnienie traw (2011). Wiersze publikowała także w almanachach i pismach społeczno-kulturalnych: Akant, Bez kurtyny, Własnym głosem, Ulotna przestrzeń.
Poezja Pani Elżbiety jest pełna zapachów, smaków a nade wszystko człowieka jego duszy i uczuć. Znajdujemy w niej zauroczenie światem i pokorę wobec niego. Wierna zasadom wyniesionym z rodzinnego domu mówi, że jest jak stary żeglarz, któremu trudno zmienić raz obrany kurs.
Dla człowieka najważniejsze powinno być własne sumienie i życie bez kłamstwa.
Pani Elżbieta spacerując nad Odrą słyszy jak: na strunach dębu gra wiatr a ptaki w katedralnej wieży tańczą z wiatrem w rytmie modlitwy. Poetka konkluduje: śmierć, narodziny, koniec świata zostaw naturze, chociaż sama zdaje się ubolewać, że nie może zatrzymać czasu: chcę tylko, żeby się ze mną nie mijał.
Na spotkanie z Panią Elżbietą przyszli jej przyjaciele z Literackiego Koła Źródło i liczne grono naszych czytelników (około 30 osób).
Pani Elżbieta zapytana o późny debiut odpowiedziała, że przez całe życie zbierała na dobrą starość i nie przypuszczała, że wszystko wyda na drukowanie książek. Podziwialiśmy nieustanny zachwyt naszej poetki człowiekiem i światem. Pisze: Żal, że starość nie ma przyszłości tworzenia. Nie jestem samolubna nie chcę żyć tylko dla zdrowie. Poetka po każdym przebudzeniu stoicko podchodzi do życia z wiarą we własne siły, przyjaciół i ufność przyrodzie. Pisze: Na piersi polany otwieram nagą duszę. Wielki lesie z czerwonego jedwabiu pozwól mi zostać twoją ciszą.
W tle spotkania wsłuchiwaliśmy się w piosenki Anny German (1936-1982). Jej Człowieczy los jak motto Pani Elżbiety: Uśmiechaj się do każdej chwili uśmiechaj.
Urszula Bielecka
moderator DKK w Filii nr 23 MBP we Wrocławiu