Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2015

Tuwim w roli głównej

Dnia 11 czerwca br. odbyło się kolejne spotkanie dyskusyjne mieszkańców DPS. Spotkanie składało się z 2 części. Pierwsza część została poświęcana twórczości poetyckiej Juliana Tuwima. Biografię poety przybliżył nam Pan Piotr, ja przybliżyłam kilka bardzo interesujących ciekawostek z lat dziecięcych. Recytowaliśmy nawet wiersze Tuwima i te bardziej znane i te już zapomniane.  Pani Krysia - „Bambo”, P. Karina - „Abecadło”, P. Tereska wręcz wyśpiewała – „Ptasie Radio”. Panie Basia i Grażynka ruszyły w bieg - „Lokomotywę”. Na koniec salwami śmiechu zakończyła się recytacja wiersza przypisanego Julianowi Tuwimowi „Ballada o pierdzeniu”  w wykonaniu  P. Doroty pracownika tejże instytucji. Część drugą spotkania poprowadził P. Michał przygotowując pogadankę o samotnych żeglarzach. Narrator w bardzo ciekawy sposób opowiadał o życiu i podróżnikach : Tadeusza Baranowskiego, Leonidy Teligi i Krystyny Chojnowskiej –Liskiewicz. Barwne opowieści o żeglarzach spowodowały, że uczestnicy przenieśli się

Razem zawsze lepiej czyli VI Łgarska Noc Świętojańska

Od sześciu lat czerwcowe spotkanie Dyskusyjego Klubu Książki Łgarz jest związane ze szczególnym dniem -  Nocą Świętojańską. Nie zawsze możemy spotkać się 23 czerwca ale w tym roku byłyśmy blisko. Nasza, szósta z kolei, Łgarska Noc Świętojańska odbyła się 24 czerwca. Tegorocznym motywem Nocy były złote myśli na temat czytania, książek i literatury. Stąd obowiązywał odpowiedni strój, czyli koszulka z hasłem - wykonanym dowolną techniką - promującym DKK ŁGARZ. Tradycyjnie nasze spotkanie rozpoczeliśmy od wyplatania świętojańskich wianków. Na stoliku czekały wcześniej już zebrane z polnych dróg i ogrodów kwiaty oraz zioła. Aromat róż, maków i chabrów mieszał się z zapachem lawendy, mięty a nawet tymianku. Wykonanie pięknych ozdób naszych głów nie trwało długo - po tych sześciu latach mamy już dużą wprawę. A potem odbyła się sesja fotograficzna z prezentacją strojów, a po niej uczta i festiwal złotych myśli. Motta i cytaty były bardzo różne, żadne z nich się nie powtórzyło. Okazało się

Było, minęło, czyli w jaki sposób przeszłość wpływa na nasze życie

Zdarza mi się, ostatnio coraz częściej, rozmyślać o roli pamięci w życiu moim i innych? Czy można mówić o obiektywnym zapamiętywaniu wydarzeń, sytuacji, ludzi i ich zachowań? Jeżeli tak, to dlaczego w umysłach wielu osób te same fakty zapisują się inaczej? Wystarczy zapytać kilku świadków wypadku drogowego, co widzieli, aby przekonać się, że obserwując to samo zajście, zrelacjonują je w zupełnie różny sposób. Drugą głęboko nurtującą mnie sprawę stanowi związek między pamięcią i tożsamością człowieka, a dokładniej rzecz ujmując, rozmyślam, czy sposób, w jaki nosimy w sobie wydarzenia z przeszłości, ma wpływ na to, jacy jesteśmy obecnie. Poszukując wyjaśnienia, wróciłam do Freuda, przeczytałam książkę Ewy Woydyłło „Dobra pamięć, zła pamięć”, a także papieską encyklikę”Pamięć i tożsamość”. Dogłębna lektura wymienionych wyżej pozycji pomogła mi utwierdzić się w tym, co wyraźnie przeczuwałam wcześniej. Tak, nasz  osobisty sposób zapamiętywania wczorajszych wydarzeń z naszego życia buduje i

Czy Bóg umarł?

Holocaust, ludobójstwo, zagłada to problemy tak często poruszane przez współczesnych pisarzy, historyków i dokumentalistów, iż mogłoby się wydawać, że kolejna książka na ten temat niczym nie zaskoczy zainteresowanego wspomnianą problematyką czytelnika. No bo cóż jeszcze można dodać do reportaży Hanny Krall, opowiadań Idy Fink, Malowanego ptaka Jerzego Kosińskiego czy Medalionów Zofii Nałkowskiej? A jednak okazuje się, że można i to jak! Trzeba tylko mieć błyskotliwy koncept i wymyślić formę dla przekazania znanych treści. Należy także umieć zabawić się tą formą ( określenie jak najbardziej właściwe) tak, aby wciągnąć odbiorcę do gry, z której, mimo narastającej grozy, przerażenia i obrzydzenia zarazem, nie będzie chciał wyjść, lecz, na własne życzenie, pozostanie w niej i dotrwa do końca, choćby konsekwencje tej decyzji miały go zgnieść. Jachym Topol – czeski pisarz średniego pokolenia - jest perfekcjonistą w kreowaniu literackiego teatru grozy. Litość (dla czytających) jest mu o

Ciotka Julia i Skryba - popis nieskrępowanej fantazji Llosy

Zanim spróbuję zrecenzować, najlepiej jak potrafię, powieść „Ciotka Julia i Skryba” Mario Vargasa Llosy zacznę od wyjaśnienia, że mimo iż jestem fanem kina, nie było mi dane obejrzeć powstałej w 1990 roku ekranizacji książki, której dotyczy niniejszy tekst. Może i dobrze się stało, bo o ile byłbym w stanie ewentualnie przeżyć w kluczowej roli matriksowego Neo; Keanu Reevesa i prawdopodobnie chętnie obejrzałbym w ważnej choć drugoplanowej roli samego Porucznika Kolombo (oczywiście Peter Falk) to w żaden sposób nie potrafię sobie wyobrazić przeniesienia akcji tej tak bardzo „latyno” powieści z Ameryki Południowej do Północnej, a konkretnie do Stanów Zjednoczonych tego kontynentu. To musi być totalne nieporozumienie! Wróćmy jednak do słowa drukowanego i poznajmy najważniejsze postacie naszej lektury. Na początek jeden z duetów tak zwanego dalszego planu – Genarowie, czyli właściciele rozgłośni radiowej, w której pracuje, a raczej... stara się pracować główny bohater. Stara się, no bo

Snuj się, snuj, historio!

Słowo snuć budzi we mnie miłe odczucia. Wprawdzie jego słownikowa definicja nie jest szczególnie przyjazna, mówi bowiem o powolnym i długim, czyli w sumie nudnym, opowiadaniu bajki lub gawędy. Kiedy mówimy snuć się , myślimy o ślamazarnym, bezcelowym przemieszczaniu się z kąta w kąt. Ale możemy też powiedzieć, że coś snuje się nam po głowie, mając na uwadze wymyślanie czegoś, intensywną koncentrację na czymś, z czego może zrodzić się twórczy, niezwykły pomysł, który zaskoczy wszystkich. Opowiadania Josefa Škvorecký'ego ze zbioru Historia Kukułki snują się we wszystkich powyższych znaczeniach. Spośród kilku definicji przywołanego słowa nie pasuje do nich tylko jedna: nuda, ponieważ takie z pewnością nie są. Wręcz przeciwnie – tchną zaskakującą świeżością i to wcale nie dlatego, że autor opowiada o rzeczach niezwykłych, wzbudzających sensację lub nieobyczajnych. Wręcz przeciwnie – to właśnie codzienność, zwyczajność i powszedniość życia są materią, z której wysnuwa swoje histor

Mariusz Szczygieł w Legnicy

O tym, że reportaż powinien być jak striptiz, nie ujawniać wszystkich informacji od razu, ale powoli zmierzać do puenty, uczestnicy legnickich Klubów Książki oraz mieszkańcy naszego miasta mogli usłyszeć na spotkaniu  z autorem, docenianych w Polsce i na świecie książek, Mariuszem Szczygłem 25 czerwca 2015 r. Jak podkreślał Nasz Gość, najważniejsze w reportażu jest to, aby nie krzywdzić opisywanego. Sam autor w tym celu sięga po kłamstwo formy. Dopuszcza umówienie się z bohaterem tekstu i podzielenie jego postaci na dwie osoby. Wówczas bohater wykreowany, przejmuje to, co mogłoby rozmówcy zaszkodzić. Według pisarza, reporter nie powinien usprawiedliwiać i oceniać, ale starać się zrozumieć postać, o której pisze. Mariusz Szczygieł dał się poznać nie tylko jako wybitny reporter, ale również wspaniały gawędziarz. Z dużym poczuciem humoru opowiadał o swoim zainteresowaniu kulturą Czech, która według pisarza jest odwrotnością kultury polskiej. Po dwugodzinny spotkaniu fani twór

Literatura podróżnicza w sam raz na wakacje

25 czerwca odbyło się ostatnie przed wakacjami spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki (DKK), na którym rozmawiałyśmy o naszych ulubionych książkach podróżniczych.  Rynek wydawniczy oferuje bardzo bogatą i różnorodną literaturę tego gatunku. Obok typowych przewodników, można znaleźć m.in. ciekawe reportaże, a także barwne relacje z wypraw zarówno cenionych podróżników jaki i mniej znanych osób, które dzielą się z czytelnikami wspomnieniami ze swoich podróży w różne zakątki świata. Wychowani na książkach Aliny i Czesława Centkiewiczów, Arkadego Fiedlera, Tony’ego Halika czy Ryszarda Kapuścińskiego nadal z dużym zainteresowaniem sięgamy po tego typu literaturę. Tak jak wielu czytelników w naszym kraju, klubowiczki bielawskiego DKK również są jej entuzjastkami. Doskonale znane są nam pozycje Beaty Pawlikowskiej, Wojciecha Cejrowskiego, Jacka Pałkiewicza i wielu, wielu innych globtroterów. Natomiast naszym tegorocznym odkryciem jest książka Mai Sontag pt. „Majubaju, czyli żyrafy wychodzą z s

Terry Pratchett - przez jednych kochany, przez innych znienawidzony

Terry Pratchett był i jest autorem wzbudzającym skrajne emocje. Człowiekiem nietuzinkowym, zaskakującym i skrajnie twórczym, który pisał przez całe swoje życie i zdobył sobie milionowe rzesze czytelników, zwolenników i przeciwników. Są tacy, którzy go kochają, są tacy którzy nienawidzą, podobno stanów pośrednich nie ma co zostało udowodnione w trakcie spotkania dyskusyjnego klubu książki, które odbyło się 28 maja w Bolesławcu. Założeniem było przybliżenie autora tym czytelnikom, którzy jeszcze się z nim nie zetknęli, ale nie było to łatwe bo jak w ciągu dwóch-trzech godzin przybliżyć komuś taki ogromny dorobek literacki? Niemniej bardzo się wszyscy staraliśmy. Padło wiele pytań, na które nie zdołaliśmy znaleźć zadowalających odpowiedzi. Choćby pytanie, o to, czy to co pisał Pratchett to jest fantasy, czy może jednak nie do końca? I czy ten rodzaj literatury w ogóle jest literaturą, skoro jednak nie jest to Dostojewski? Czy ten rodzaj pisarstwa może być w ogóle nazywany litera

„Śladami kultury” – wyprawa do powiatu

Ostatnie spotkanie (przed wakacjami) piławscy uczestnicy DKK postanowili spędzić w powiecie, a celem wyprawy były placówki kulturalne: Dzierżoniowski Ośrodek Kultury, Miejsko-Powiatowa Biblioteka Publiczna, Muzeum Miejskie. Pierwsze kroki po wyjściu z autobusu skierowaliśmy do Dzierżoniowskiego Ośrodka Kultury, który w ostatnich latach dzięki projektom unijnym bardzo się rozbudował. W drzwiach ośrodka przywitała nas bardzo serdecznie instruktorka Kinga Zych, która była naszym przewodnikiem po obiekcie. Z zainteresowaniem wysłuchaliśmy informacji o działalności ośrodka, pracowniach, sekcjach, zespołach. W „Galerii na piętrze” obejrzeliśmy ciekawe prace Pyrak nie jedno ma imię, wystawa prezentuje prace całej rodziny  i można na niej podziwiać tkaniny artystyczne, gobeliny, formy przestrzenne i użytkowe, rysunek, malarstwo, rzeżbę. Polecamy. Dzierżoniowski Ośrodek Kultury Ograniczeni czasem szybkim krokiem wyruszyliśmy w dalszą drogę, tym razem miejscem docelowym była Miejsko-Pow