Przejdź do głównej zawartości

Psi żywot

Rano przed biblioteką na dziecinnym kocyku leżał pies. Temperatura minus 16 stopni, niemiłosiernie zimno. Jak ten biedny piesek przenocował pod biblioteką w tak skrajnych warunkach? Ostrożnie wzięłam malucha na ręce i przyniosłam do wnętrza. Był przestraszony, ale mi zaufał. Stał i nie ruszał się jakby bał się, że mogę go nie przyjąć. Oswajał się z błogim ciepełkiem. Powoli, ostrożnie polizał moją rękę i zasnął. Jest południe, a on dalej śpi. Jedna z czytelniczek dzisiaj go zaadoptuje. Pokochała biednego, wychudzonego, samotnego pieska. Skąd ten bystrzak wiedział, że biblioteka to jest właściwe miejsce na znalezienie rodziny? Miał dobrego nosa.

Maria Kirkiewicz
moderator DKK w Ostroszowicach