26 czerwca w naszej bibliotece odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki Książniczki. Tym razem rozmawiałyśmy o książce „Słabsi” autorstwa Sigrid Nunez – cenionej amerykańskiej pisarki, znanej m.in. z nagrodzonej National Book Award powieści „Przyjaciel”.
Już pierwsze strony wzbudziły w nas żywy oddźwięk. Natknęłyśmy się na słowa, które z entuzjazmem przyjęłyśmy jako własne: „Tylko w młodości wierzyłam jeszcze, że powinnam pamiętać, co wydarzyło się w każdej przeczytanej powieści. Teraz znam prawdę: liczy się to, czego doświadczasz podczas lektury, uczucia, jakie wywołuje dana historia, pytania, jakie przychodzą ci do głowy, a nie opisane w niej fikcyjne wydarzenia.” Te zdania niemal natychmiast stały się mottem naszej rozmowy – bo lektura „Słabszych” była dla nas nie tyle opowieścią, co przeżyciem.
Powieść spotkała się z ciepłym przyjęciem wszystkich uczestniczek. To specyficzna forma – balansująca między esejem a powieścią, z elementami autofikcji. Doceniłyśmy ten niecodzienny styl: osobistą narrację splecioną z refleksją, płynącą swobodnie z codziennych obserwacji. Nunez z dużym wyczuciem porusza tematy samotności, psychicznej kruchości, izolacji w czasie pandemii, międzyludzkich relacji i potrzeby bliskości. Jak to u niej – nie brakuje też subtelnego, czasem sarkastycznego humoru, który łagodzi poważniejsze tony.
Akcja książki toczy się w czasie, który wszyscy pamiętamy – podczas pandemii COVID-19 w 2020 roku. Na tle zamkniętego i wyciszonego Nowego Jorku obserwujemy niezwykłą relację dwojga ludzi oraz... papugi imieniem Eureka. Zwierzęcy bohaterowie to znak rozpoznawczy prozy Nunez – podobnie było w „Przyjacielu”, w którego ekranizacji wystąpiła Naomi Watts, a obok niej dog niemiecki Bing.
Dużo uwagi poświęciłyśmy znaczeniu tytułu. „Słabsi” to nie tylko osoby starsze, chore czy samotne, ale również ci, którzy – z różnych powodów – nie wpisują się w schemat „silnych i pewnych siebie”. W książce pojawia się młody chłopak zmagający się z depresją i pobytami w szpitalach psychiatrycznych. Między nim a starszą narratorką, pisarką, rodzi się cicha, nienazwana, a jednak głęboka więź. Pokazuje, jak ważne jest po prostu być razem – i słuchać.
Z dużym zainteresowaniem śledziłyśmy pojawiające się w treści liczne odniesienia kulturowe – „I remember” Joe Brainarda i „Pamiętam, że” Georges’a Pereca zainspirowały nas do stworzenia własnego strumienia wspomnień. Osobiste „pamiętam, że…” okazały się poruszające i zaskakująco bliskie. Poszłyśmy też śladem jednej z rekomendacji narratorki i wspólnie obejrzałyśmy film dokumentalny „Czego nauczyła mnie ośmiornica” – kolejną opowieść o relacji, która przekracza granice gatunków.
A wracając do papugi – Eureka zajmuje w powieści ważne miejsce (także na okładce). Jej – a właściwie jego – obecność, choć papuzia paplanina nie zawsze jest zrozumiała, staje się symbolem naszej potrzeby kontaktu z drugą istotą. „Wierzę w ludzką biofilię” – mówi narratorka – „w naturalną potrzebę kontaktu z życiem i pięknem przyrody.” My ten kontakt miałyśmy na wyciągnięcie ręki – w postaci niebieskiej hortensji, która towarzyszyła naszemu spotkaniu. Choć nie wszystkie chciałyśmy przyznać rację przyjaciółce bohaterki, która przekonuje, że: „Osiągasz pewien wiek i pojawiają się: plan emerytalny, opieka zdrowotna oraz zamiłowanie do hortensji.”
To było spotkanie o literaturze – ale równie mocno o nas samych. O słabościach, potrzebach, tęsknotach i wierze w to, że bliskość – z człowiekiem czy zwierzęciem – wciąż ma siłę uzdrawiania.
moderatorka Dorota Strzelczyk
DKK KSIĄŻNICZKI w Bolesławcu