Harem to temat intrygujący ze względu na jego erotyczny, ale i zbrodnicze implikacje. Dlatego harem i jego tajemnice były tematem naszego lutowego DKK. Bazą źródłową była książka J. S. Łątki (orientalisty, etnografa i turkologa) pt. „Tajemnice haremów”.
Podążając
tym tropem zwiedziłyśmy najsłynniejszy harem – Topkapi. Na dłużej zatrzymałyśmy
się w łaźni, gdzie poprzez obłoki pary „podglądałyśmy” jego mieszkanki, które
celebrowały kąpiel i rytuały z nią związane: odpoczynek na perskich dywanach,
picie kawy, popijanie sorbetu, palenie nargili ( największej haremowej
przyjemności).
Dużą
rolę w Topkapi odgrywało też jedzenie, przy czym do najważniejszych posiłków
należały: obiad i kolacja. Najczęściej jadano jagnięcinę,
dolmy z siekanym mięsem, pilaw, były też słodycze „palec wezyra”, „pępek
kobiety”,po jedzeniu oddawano się kawowej rozpuście. W haremowej kuchni
specjalne miejsce zajmował bakłażan (ponoć znano 1001 potraw z tego warzywa).
W
haremie obowiązywała określona hierarchia ważności. Na samym szczycie piramidy
była Walide Sultan czyli matka
padyszacha, niżej były kadyny i ochmistrzynie. Podstawą haremowej piramidy były
odaliski. Ważną osobistością był naczelnik czarnoskórych eunuchów czyli
kyzłaryga, do jego obowiązków należało
dostarczenie potrzebnych niewolnic,awansowanie kobiet i eunuchów, on również
doprowadzał do kata kobiety, które zostały skazane, a jeśli miały być utopione,
to właśnie on wkładał je do worków i topił w Bosforze. Malarz Jan Matejko był w
Konstantynopolu świadkiem takiego
wydarzenia i uwidocznił je na obrazie „Hassan topi niewierną żonę”.
Jak
kompletowano harem?
Kupowano dziewczyny na targu. Do haremu trafiały
tylko prawdziwe piękności, potem przechodziły haremową edukację: uczono je
kultury islamu, czytania, recytacji wierszy, szycia, haftowania i sztuczek
erotycznych, zanim trafiły do sułtańskiego łoża musiały być zaakceptowane przez
głównego agę haremowego.
Aby
zachować urodę dziewczyny stosowały cała paletę środków (nawet bolesnych), by
tylko padyszach je zauważył, bo wiedziały, że wtedy zmieni się całe ich życie.
Przygotowana
przez nas prezentacja starała się oddać, na ile to możliwe, atmosferę haremów i
życie ich mieszkanek. Nie mogło więc zabraknąć omówienia ich strojów wraz z
egzotycznie brzmiącymi nazwami typu: asteria, jaszmak a także operowanymi przez
nas do dnia dzisiejszego: szarawary czy meszty.
Wbrew
pozorom życie odalisk było monotonne a czasem nudne, starały się więc przełamać
haremową nudę, służyły temu: wizyty w łaźni, przechadzki po ogrodach tzw
halvet, przejażdżki łodzią, wzajemne wizytowanie się, pisanie wierszy,
uczestnictwo w przedstawieniach teatru, gra na
instrumentach, a w nocy zażywanie opium, co było
okraszane dobrym humorem.
W
małych haremach istniała możliwość zorganizowania tajnego spotkania z obcym
mężczyzną, zabawy te były niebezpieczne, bo gdyby romans wyszedł na jaw, to
kobietę czekało utopienie w wodach Bosforu, a mężczyznę jeśli był muzułmaninem
– falaka, jeśli giaurem – śmierć.
Zresztą
śmierć była w haremie równie częstym gościem co miłość, zaś rekwizytami
pozbawiającymi życia były: zatruty sorbet, poduszki, jedwabny sznurek, a
przejmowaniu tronu przez nowego władcę
towarzyszył makabryczny rytuał – duszenie przy użyciu cięciwy łuku braci nowego
padyszacha.
Koniec
naszego spotkania z mieszkankami haremu zwieńczyła opowieść o najsłynniejszej
kobiecie, czyli Roksolanie – pięknej, inteligentnej, ambitnej, która skradła
serce Sulejmana. I tak nasza wizyta w Topkapi „dobiegła” końca, w czasie
kwietniowego DKK poznamy życie codzienne”Króla Słońce i tajemnice Wersalu.
Danuta
Jędruszek
moderator
DKK w Trzebnicy