Biblioteka Publiczna w Sułowie zorgani-zowała 4 maja cykliczne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Było ono wyjątkowe. Dlaczego? Ponieważ było odmienne od poprzednich, gdyż odbyło się na łonie natury. Młodzi klubowicze pomyśleli o wszystkim, aby umilić sobie majówkę, przynosząc słodkości. Pogoda na szczęście dopisała i było ciepło. Tematem rozmowy była książka Ratując Amy. Historia bez happy endu Daphne Barak. Klubowicze zgodnie stwierdzili, że media ukazywały Amy jako narkomankę i alkoholiczkę, która pięknie śpiewa, nie ukazując tego co dziewczyna czuje, myśli i przeżywa. I co było powodem, że stoczyła się na samo dno. Zresztą większość ludzi, dzięki mediom myślała podobnie, dopóki tak jak my, nie sięgnęli po tę pozycję książkową. Największy wpływ na Amy miał jej mąż Blake, który to wprowadził ją w twarde narkotyki. Naszym zdaniem wpływ mieli również rodzice artystki, którzy momentami ich niestety nie przypominali.
Jeśli chodzi o ojca, który jako jej menager dopuszczał do „dziwnych” sytuacji, w których odurzona Amy odbywa trasę koncertową, gdzie nie wie, co się z nią dzieje – przerażające i niewytłumaczalne zachowanie. Czy dla rodziców najważniejsza była sława córki i wielkie pieniądze? Czy ją kochali, pomimo tego, iż dopuszczali do tak absurdalnych sytuacji…? Piosenkarka tak naprawdę była wrażliwą i zagubioną „małą dziewczynką”, która potrzebowała osoby, która nią odpowiednio pokieruje, niestety nie trafiła na właściwych ludzi. Pogubiła się, niestety… i nigdy nie usłyszymy jej na żywo podczas trasy koncertowej.
Jeśli chodzi o ojca, który jako jej menager dopuszczał do „dziwnych” sytuacji, w których odurzona Amy odbywa trasę koncertową, gdzie nie wie, co się z nią dzieje – przerażające i niewytłumaczalne zachowanie. Czy dla rodziców najważniejsza była sława córki i wielkie pieniądze? Czy ją kochali, pomimo tego, iż dopuszczali do tak absurdalnych sytuacji…? Piosenkarka tak naprawdę była wrażliwą i zagubioną „małą dziewczynką”, która potrzebowała osoby, która nią odpowiednio pokieruje, niestety nie trafiła na właściwych ludzi. Pogubiła się, niestety… i nigdy nie usłyszymy jej na żywo podczas trasy koncertowej.
Sułowscy klubowicze gorąco zachęcają czytelników po sięgnięcie tej wyjątkowej pozycji książkowej. Naprawdę warto!!!
Klubowicze DKK Sułów „Wejdź z nami do szafy”