Przejdź do głównej zawartości

„Nieelegancki Wersal Ludwika XIV”

fot. Danuta Jędruszek
Wersal i jego mieszkańcy z Królem - Słońce Ludwikiem XIV to temat intrygujący. Dlatego w czasie kwietniowego DKK wybrałyśmy się w wirtualną podróż do Wersalu, którego budowniczym był właśnie Król – Słońce.
Podziw budziła Sala Lustrzana, na sklepieniu której namalowano sceny ukazujące sukcesy militarne króla. W Salonie Diany goście przyglądali się Królowi grającemu w bilard lub karty, a w Salonie Wenus odbywały się bale. Król znany był też ze swej miłości do ogrodów, w których spędzał wolny czas i urządzał bale. Ich charakterystyczną cechą były fontanny,a ponieważ w Wersalu brakowało wody, uruchamiano tylko te w pobliżu których akurat przechodził władca.
Ale cóż z tego, że Wersal olśniewał przepychem,a ściany i sufity pławiły się w złocie, że stał się ósmym cudem świata skoro cuchnął, bo w planach nie uwzględniono... ubikacji, a tylko „garderoby” będące czymś pośrednim między bieliźniarką a kredensem, a ich podstawowym wyposażeniem był nocnik umieszczony w siedzisku z dziurą.
Ale nie tylko pałac i okolica śmierdziały. To samo dotyczyło jego mieszkańców. W XVII w. raczej nie używano wody do kąpieli, te uważano za szkodliwe, wystarczyło zanurzenie rąk w wodzie i przetarcie twarzy wilgotną szmatką, tak też czynił Król – Słońce.
Prawie całe życie Króla odbywało się na widoku, publiczność towarzyszyła mu od rana do nocy, nawet do „gabinetu interesu” wchodzili dworzanie i współpracownicy. W czasie naszej prezentacji przedstawiłyśmy życie codzienne Króla i towarzyszące mu rytuały. Jak wyglądał poranek jak przebiegała ceremonia grand lever, co Król jadał, jak wyglądał jego dzień w pracy i jak spędzał wieczory, czyli poznaliśmy 24 godziny z życia Króla – Słońce.
Ludwik spędził na tronie 72 lata. Jego Francja była supermocarstwem, a on stał się wzorem dla kolegów monarchów. W pełni zasłużył sobie na przydomki: Ludwik absolutny, Ludwik słoneczny, Ludwik waleczny, i kochliwy. Znany był zwłaszcza z tego ostatniego przydomka. Otaczała go aura, która działała na kobiety. Jedna z najbardziej znanych jego kochanek była panna la Valliere – śliczna i sympatyczna, ale głupiutka, a Król pragnął czegoś więcej, mianowicie kobiety zmysłowej i inteligentnej znalazł te przymioty w pani Francaise de Montespan, która niestety miała męża, ale była piękna, inteligentna i ambitna. Król miał gargantuiczny  apetyt seksualny, więc również zdradzał panią de Montespan, a ona zbytnio się tym nie przejmowała, bo Król zawsze do niej wracał. Pewnego dnia jednak nie wrócił, bo zakochał się w pięknej Fontanges. Gdy po krótkiej  i zagadkowej chorobie zmarła, to o jej śmierć podejrzewano właśnie Montespan, która po tej tzw. aferze trucicielskiej została odesłana i zamieszkała w klasztorze. Między swymi miłostkami Ludwik XIV „znalazł czas”, by uczynić Francję mocarstwem dominującym w całej Europie Zachodniej. Wszystkie jego sukcesy: sprawnie działający organizm państwowy, doskonale zorganizowany dwór, wreszcie jego gust, jak i twórcze rozwinięcie osiągnięć jego poprzedników (Kardynała Richelie i Ludwika XIII) sprawiły, że stał się niedościgłym wzorem władcy absolutnego naśladowanym przez wielu panujących w XVII i XVIII a nawet XIX w.
Mówiąc o Wersalu i jego mieszkańcach nie mogliśmy pominąć mody i makijażu z czasów panowania Ludwika XIV. Makijaż tego okresu miał za zadanie ukryć znamiona i niedoskonałości. Stąd obfite nakładanie pudru, nawet na peruki (puder tuszował też brud). Równie obficie nakładano róż na policzki dam. Obejrzałyśmy modę damską i fryzurę, która wprowadziła kochanka Ludwika XIV tzw. fontaż i jego ewaluację. Nie zabrakło elementów mody męskiej, którą w Polsce krytykowano jako zniewieściałą, wamsa czy szustokoru.
Dlaczego bogaty Wersal wyznaczający kanony mody i obyczajów, z bogatymi pomieszczeniami, ogrodami i fontannami był nieelegancki? Nie posiadał ani jednej łazienki i toalety, to w tym czasie lekarze odradzali kąpiel  w wodzie twierdząc, że sprzyja wielu chorobom, nakładano grube warstwy pudru, zraszano ciało perfumami, zamieszkiwały w nim rzesze wystrojonych dworzan,ale także niezliczone populacje insektów, samo łoże królewskie było pełne pluskiew i pcheł, a kunsztowne peruki dam i kawalerów były pełne wszy, w pokojach było ciemno i ponuro, a smród panował pod oknami pałacu i w jego wnętrzach, to samo dotyczyło też jego mieszkańców.
Ludwik XIV stworzył kodeks praw wersalskich dworzan, po to by ich uszczęśliwić w takim pojęciu, jakim on je rozumiał, jego słowo było kanonem, jego życzenie prawem. W zamian życzył sobie tylko jednego: „myślcie tak jak ja tego chce Król – Słońce, ponieważ „Państwo – to ja”.
Naszą wędrówkę po Wersalu, jego okolicach  i życiu Ludwika XIV odbyłyśmy na podstawie książek P. Gaxotte „Ludwik XIV”, W. Magdziarza „Uwodziciele władzy. Geneza i organizacja dworu Ludwika XIV, M. Gressor „Największe romanse wszech czasów”, L. Eduardo ”Kochanki. O uwodzeniu władzy i ambicji, historie prawdziwe”, E Watała „Cuchnący Wersal”.

moderator Danuta Jędruszek
DKK w Trzebnicy