Chwasty i inne opowiadania Hwang Sok–Yonga - jednego z dwóch naj-poważniejszych koreańskich kandy-datów do Nagrody Nobla – to z pewnością kawałek świetnej litera-tury, przynajmniej z kilku po-wodów.
Po pierwsze ze względu na sposób pisania autora (i znakomity przekład z języka oryginalnego dokonany przez Beatę Kang–Boguse oraz po-chodzącą z Seulu Chaz Sung Eun - Esterę Czuj). W warstwie stylistycznej przypominają one prozę Ernesta Hemingwaya, Marka Hłaski i Tadeusza Borowskiego, czyli reprezentują literacki behawio-ryzm. Hwang Sok–Yong ukazuje swoich bohaterów i ich świat jak reporter, opisując ludzkie zachowania i reakcje w różnych sytuacjach i na określone bodźce. Rzeczywistość, jaka wyłania się z tych precyzyjnie nakreślonych obrazków, jest mroczna, brzydka i beznadziejna. Autor nie pozwala sobie na najmniejszą stylistyczną rozlewność i unika emocjonalności oraz analizy psychologicznej. Nie wyjaśnia też motywów postępowania swoich bohaterów, w zamian często oddając głos im samym poprzez wprowadzenie pierwszoosobowego narratora. Raz będzie to mały chłopiec, który w typowej dla dzieci, nieanalitycznej za to bardzo konkretnej formie, opowiada o wpływie wojny na osobowość człowieka, innym razem - młoda, samolubna dziewczyna z wyższej klasy społecznej, która zakochanego w niej robotnika traktuje jak zabawkę (Delikatne dłonie). Natomiast w opowiadaniu Bawole oko mamy ukazany stosunek społeczeństwa do wracających z wojny wietnamskiej żołnierzy z punktu widzenia jednego z nich. Dzięki takiej formule pisania Hwang Sok–Yong osiągnął zaskakujące efekty: zmusił czytelnika do zastanowienia się nad kondycją współczesnego człowieka, nad sensem utartych pojęć: dobro - zło, siła - słabość, mądrość - głupota itp. Pokazał, że ludzie nie są monolitem, lecz ich zachowania kształtują sytuacje, środowisko, wreszcie system, w jakim funkcjonują. Postawił zatem ostrą i pesymistyczną diagnozę kondycji ludzkiej, mówiąc, że nasz los jest zdeterminowany i na kształt własnego życia niewielki mamy wpływ. To nic, że akcja utworów toczy się na przestrzeni lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku w odległej Korei, jeżeli zaprezentowany mikrokosmos ma tak uniwersalny charakter. I to jest drugi powód, dla którego można uznać omówione opowiadania i nowele za dzieła wybitne. Można go nazwać filozoficznym.
A trzeci? Zapyta ktoś. Moim zdaniem te niewielkie formy pisarskie są doskonałą analizą stanu społeczeństwa i czynników, które na nie wpływają w dobie rozwijającego się kapitalizmu. Zatem mają one wymiar socjologiczny, a opisane sytuacje, sposób funkcjonowania państwa i pogłębiające się podziały społeczne to sprawy dziwnie znane refleksyjnemu polskiemu czytelnikowi. Czyż nie?
Omówiona książka stała się tematem dyskusji w czasie ostatniego spotkania uczestniczek Dyskusyjnego Klubu Książki 23 maja 2013 roku. Właściwie należałoby powiedzieć, że stanowiła ona pretekst do podjęcia tematów różnych, takich jak zalety i wady życia w społeczeństwach wielokulturowych, sytuacja ludzi odmiennych od reszty społeczeństwa (mniejszości narodowościowych, seksualnych, religijnych), tolerancja wobec innych niż nasze poglądów, stylów życia itp. W czasie spotkania zaprezentowana została także książka Philipa Zimbardo Efekt Lucyfera, która stanowi świetną podbudowę teoretyczną dla Chwastów.
Zuzanna Mróz
klubowiczka z DKK w Bolesławcu