Przejdź do głównej zawartości

ALE KINO, czyli co by było, gdyby postacie filmowe były dziećmi

Uwielbiam filmy. Zawsze mnie pasjonowały, dlatego bez cienia wątpliwości sięgnęłam po najnowszą książkę Macieja Frączyka Ale kino, czyli co by było, gdyby postacie filmowe były dziećmi. To już druga książka autora Zeznań niekrytego krytyka, a także twórcy youtubskiego videoblogu, na którym publikuje swoje filmik pod pseudonimem Niekryty Krytyk.
Ale kino... jest nietypową książką, jeżeli można ten twór tak nazwać. Właściwie te oryginalne ilustracje Roberta Sienickiego, opatrzone krótkimi komentarzami, bardziej przypominają komiks, aniżeli typową książkę.


Maciej Frączyk w tej publikacji postanowił za pomocą kreski Sienickiego najbardziej znane sceny filmowe w wykonaniu dzieci. Dialogi są prześmieszne, a informacje o filmie przedstawione obok bardzo zaskakujące. Dowiedziałam się na przykład który z reżyserów wraz z załogą filmową, postanowił pomieszkać na Hawajach i żyć z tubylczym plemieniem, aby lepiej wczuć się w role. Właściwie te notki pomagają w odgadnięciu tytułu filmu, bo na dobrą sprawę nigdzie nie znajdziemy informacji, jakie dzieło filmowe postanowił sparodiować tym razem autor. Jednakże z reguły są one tak znane, tak kultowe, że żadnej pomocy z zewnątrz nie potrzeba. Znajdziemy tutaj przeróbki zarówno kasowego Titanica, jak i polskiego Misia.
Osobiście najbardziej rozbawiła scena, będąca parodią Ojca chrzestnego, w której bohater znajduje w swoim łóżku odciętą głowę konia. To bardzo dramatyczna scena. Według Frączyka, w dziecięcej wersji, owszem bohater otrzymuje odciętą głowę konia, tyle że drewnianego. Naprawdę rozbawiło mnie te zestawienie. Także świetną okazała się parodia sceny z Podziemnego kręgu, gdzie po złamaniu zasad, w wersji przedszkolnej, ląduje się u pani cyt. 
- A jak się złamie jakąś zasadę? 
- To jesteś u pani.
Tą książkę może przeczytać właściwie każdy bez względu na wiek.  Ja nieźle się uśmiałam i mogę ją polecić każdemu. Zabawa w zgadywanie filmowych dzieł okazała się, w moim przypadku, trafioną zabawą. Sądzę, że ta pozycja powinna być obowiązkowa w biblioteczce każdego kinomaniaka.

Gabriela Kur, lat 16
MDKK w Chojnowie