Książka, której ot tak po prostu nie można streścić.
Ale czy chodzi o streszczenie? Kto ją przeczyta, treść będzie znał, a każda strona tej książki to długie rozmowy, które wnoszą coś nowego, co układa się w swoistą układankę obecnego życia bohaterki.
Trzy pokolenia: Babcia Dolly, córka Debby, wnuczka Lauren – oddalone przez sytuację życiową (bieżącą), zbliżają się do siebie. Prowadzone rozmowy, historie rodzinne, jeszcze wcześniejsze niż babcine czasy, a mające wpływ na obecnie żyjących, pracujących i uczących się. Krótko mówiąc – powrót do korzeni.
Dla mnie, te wszystkie przemyślenia o życiu, o sposobach na życie, o dorastaniu, młodości, tym bardziej są zaskakujące, że książkę napisał mężczyzna, a Wiola Shipman to pseudonim po jego babci, o czym poinformował nas w posłowiu do książki.
Mężczyzn znamy jako twardzieli, nie skorych do wyznań, wynurzeń, a tu proszę: tyle przemyśleń (życiowo ważnych) na każdej stronie powieści. Zaskakujące, prawda? I zachęcające do dyskusji.
Dyskusyjna, a właściwie bezdyskusyjna sprawa opieki nad osobami starszymi , chorymi. Jak sobie poradzić, jak zorganizować, a przede wszystkim jak zdobyć się na empatię do tych osób. Sprawa odpowiedzialności. Uczucia rodzinne, a obowiązki – to tematy do rozważań.
Ja, jak zwykle wynotowałam sobie kilka cytatów, które mnie urzekły, a nawiązują do moich przyjaźni i sytuacji życiowych:
Sama czasem coś napiszę ale zanotowany wierszyk okolicznościowy, całkowicie zaspokaja moje, jako ewentualnego ofiarodawcy zawieszki – ciepłe słowa:
"Moja zawieszka ma ci przypomnieć
Byś nie traciła miłości i wspomnień.
Ilekroć dam ci to pudełeczko,
A ty uchylisz niewielkie wieczko
To wspomnij, że
serdeczna miłość łączy na wieki – ciebie i mnie!"
Olga Chrapkowicz
„Płomyczki – Wyborne Czytelniczki”
DKK Brzeg Dolny
Ale czy chodzi o streszczenie? Kto ją przeczyta, treść będzie znał, a każda strona tej książki to długie rozmowy, które wnoszą coś nowego, co układa się w swoistą układankę obecnego życia bohaterki.
Trzy pokolenia: Babcia Dolly, córka Debby, wnuczka Lauren – oddalone przez sytuację życiową (bieżącą), zbliżają się do siebie. Prowadzone rozmowy, historie rodzinne, jeszcze wcześniejsze niż babcine czasy, a mające wpływ na obecnie żyjących, pracujących i uczących się. Krótko mówiąc – powrót do korzeni.
Dla mnie, te wszystkie przemyślenia o życiu, o sposobach na życie, o dorastaniu, młodości, tym bardziej są zaskakujące, że książkę napisał mężczyzna, a Wiola Shipman to pseudonim po jego babci, o czym poinformował nas w posłowiu do książki.
Mężczyzn znamy jako twardzieli, nie skorych do wyznań, wynurzeń, a tu proszę: tyle przemyśleń (życiowo ważnych) na każdej stronie powieści. Zaskakujące, prawda? I zachęcające do dyskusji.
Dyskusyjna, a właściwie bezdyskusyjna sprawa opieki nad osobami starszymi , chorymi. Jak sobie poradzić, jak zorganizować, a przede wszystkim jak zdobyć się na empatię do tych osób. Sprawa odpowiedzialności. Uczucia rodzinne, a obowiązki – to tematy do rozważań.
Ja, jak zwykle wynotowałam sobie kilka cytatów, które mnie urzekły, a nawiązują do moich przyjaźni i sytuacji życiowych:
- najlepsza przyjaciółka słucha cię uważnie, słyszy twoje serce, twoje myśli - ciebie.
- śmiech i marzenia to najważniejsze rzeczy w życiu, a to są rzeczy, o których nie
pamiętamy jako dorośli.
Sama czasem coś napiszę ale zanotowany wierszyk okolicznościowy, całkowicie zaspokaja moje, jako ewentualnego ofiarodawcy zawieszki – ciepłe słowa:
"Moja zawieszka ma ci przypomnieć
Byś nie traciła miłości i wspomnień.
Ilekroć dam ci to pudełeczko,
A ty uchylisz niewielkie wieczko
To wspomnij, że
serdeczna miłość łączy na wieki – ciebie i mnie!"
Olga Chrapkowicz
„Płomyczki – Wyborne Czytelniczki”
DKK Brzeg Dolny